poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 8


Alex

Gdy lekarz zawołał mnie, podszedłem do niego, a w to co właśnie usłyszałem sam nie dowierzałem...
Natychmiastowo wbiegłem do sali w której znajdowała się Patricia. Gdy na łóżku zobaczyłem moją małą, oddychającą siostrzyczkę kamień spadł mi z serca. Kiedy podbiegłem do jej łóżka ona patrzyła na mnie jak na idiotę...
- Dzięki Bogu, ty żyjesz! - Chciałem ją przytulić, ale ona wyrazem swojej twarzy odepchnęła mnie. Nie miała ona siły nawet podnieść ręki...
- Co ty wyprawiasz ?! Nie poznajesz mnie ?! - Moje oczy przybrały kształt pięciozłotówek... Patricia pokiwała tylko głową na nie. Po jej minie zorientowałem się, że nie chcę mnie widzieć i prosi, abym wyszedł. Czasem mój dar rozpoznawania emocji ludzi się przydaje..
Gdy wybiegłem z sali moje emocje wzięły górę...
- Ty idioto ! Co ty jej zrobiłeś  ?! - Zacząłem szarpać lekarza... Od tego " inteligętnego " lekarza oderwali mnie chłopcy. Ledwo co dali radę mnie od niego odciągnąć, a było ich pięciu... Tak Nathan też pomagał mi się uspokoić. 
- Co się z nią stało ?! - Nathan złapał mnie za barki. 
- Weź mnie puść człowieku. A tak poza tym to nie powinno cię obchodzić! - Oderwałem jego dłonie od moich barków...
- A właśnie, że powinno mnie to interesować! Mógłbyś już sobie odpuścić te fochy na mnie. Ciągle się na mnie gniewasz ? Dobrze wiesz, że czasu nie cofnę i nie zrobiłem tego specjalnie!
- Myślisz, że tak szybko ci to wybaczę ?! To jesteś w dużym błędzie chłoptasiu! - Wydarłem się na niego.
- Dobra już skończcie te swoje dziecinne odzywki! Powiedz lepiej co się takiego stało z Patricią! - Caroline naprawdę się przejmowała jej stanem, a ja kłóciłem się z jakimś idiotą...
- Stało się to, że Patricia mnie nie pamięta!
- Jak to cię nie pamięta ? - Jak zwykle Tom nie wiedział o co chodzi. 
- No normalnie. Zapewne ma zanik pamięci, albo amnezję! 
- Co to jest amnezja ? - dodał zdziwiony Tom. Wszyscy wtedy popatrzyli na niego jak na idiotę. - No co tak się patrzycie, zielony nie jestem! 
 Kelsey objęła swojego chłopaka i zaczęła mu tłumaczyć...
 - Kochanie, amnezja to taka choroba przy której człowiek nie pamięta zupełnie nic. Teraz rozumiesz ? 
- O Boże i ona to ma ?! - powiedział płaczliwym głosem Tom.
- TAK! - wszyscy krzyknęliśmy w tym samym momencie. 
- Człowiek się martwi o Julie, a tu ludzie na niego krzyczą. No co za Naród i powiedzcie mi, jak ja mam z wami wytrzymać ?! - Tom chyba się wkurzył...
- O jaką Julie ty się martwisz ? - Caroline z deczka się zdziwiła zachowaniem Tom'a...
- No o tą co ma amnezję, a ty kim jesteś ?! 
- To nie Julia tylko Patricia idioto! 
- Jestem Caroline miło mi. - W tym samym czasie Nathan z Caroline powiedzieli swoje zdania, lool. 
- A mi nie miło, bo jestem Tom, a wy na mnie krzyczycie. - Tom usiadł na krześle i spuścił głowę na kolana...
- Wiecie co, jedźcie do domu i zabierzcie Tom'a ze sobą, bo widać, że ma kaca... - Miałem nadzieję, że ktoś go stąd zabierze, bo jest kompletnie pijany.
- Ale ja nie chce nigdzie jechać! Muszę opiekować się Julią. - dodał oburzonym głosem Tom.
- Patricią. - znowu wszyscy powiedzieliśmy razem...
- Wy chórkiem jesteście czy co ?! - Tom ledwo co siedział na krześle... xD.
- Wiecie co, ja zabiorę Tom'a, Max'a i Jay'a, bo ledwo co trzymają się na nogach. Jutro z samego rana przyjedziemy tutaj. Dobrze ? - Kelsey była jedyną trzeźwo myślącą osoba w naszym młodzieżowym gronie...
- Tak jedźcie, a ja zaopiekuje się resztą. - Karen była tą drugą trzeźwo myślącą osobą...
Kesley wzięła pod pachę Tom'a, a Jay z Max'em toczyli sie za nimi. xD 
 W szpitalu zostałem tylko ja, Karen, Jess, Caroline i Nathan...
Było już dosyć późno, bodajże godzina 2 nad ranem. Karen poszła załatwić kilka spraw i wróciła do naszego grona.
- Słuchajcie, ja zabiorę dziewczynki, a wy tutaj poczekajcie na jakieś wyniki. Mam nadzieję, że nie zabijecie się na wzajem... Mogę wam ufać ? - Karen spojrzała się na nas zabójczym wzrokiem.
- Tak, mamuś jedź, a ja tu poczekam. - Nathan uśmiechnął się, ale ja nie miałem zamiaru z nim siedzieć. Gdy Karen wyszła ze szpitala zacząłem ' rozmowę ' z Nathanem.
- Po co ty tu w ogóle siedzisz ? 
- Dlatego, że martwię się o twoją siostrą! Mógłbyś to zrozumieć ?! - Nagle wielka gwiazda ma czas interesować się zwykłą dziewczną...
- Nagle znalazłeś czas, żeby się kimś przejmować ?! Jak prosiłem cię o pomoc w przygotowaniu różnych rzeczy na jej przyjazd to mnie i Patricie miałeś w dupie!
- Hahaha, ja już wiem dlaczego ty taki jesteś! - Nath oparł się o ścianę, skrzyżował ręce i popatrzył na mnie przenikliwym wzrokiem.
- No dlaczego ?! - krzyknąłem i stanęłam z nim twarzą w twarz.
- Ty po prostu jesteś zazdrosny! - wykrzyczał mi te słowa w twarz i odszedł gdzieś dalej...
- Niby o co mam być zazdrosny ?! Nie jestem jakimś pedałem, żeby być o ciebie zazdrosny! Stwierdzam fakty! - odwróciłem się na pięcie i skierowałem w stronę lekarza.
- Mógłby Pan wyjaśnić mi w tym momencie co się dzieje z moją siostrą ?! 
- A musi być Pan taki agresywny ?!
- Gdyby Pan nie wiedział nić o stanie swojej siostry, dowiedział się tylko tego, że Pana nie pamięta byłby Pan spokojny ?! 
- Już dobrze, dobrze niech się Pan uspokoi. Przez 3 minuty Pańska siostra była po prostu martwa. Jej serce przestało bić, a jej puls spadł do zera. Jednak kiedy Pański kolega zaczął ją reanimować, dziwnym trafem serce zaczęło bić. Przez godzinę reanimowaliśmy Pańską siostrę, aby utrzymać ją przy życiu i dzięki Bogu udało się nam to.
- Jak to była martwa i zmartwychwstała ?! O.o
- Nie można tego nazwać zmartwychwstaniem. Patricia była w tak zwanej śmierci klinicznej. Widocznie walczyła ona nawet gdy jej serce przestało pracować, po prostu się nie poddała.
- No, bo jest silnią dziewczyną w końcu ma to po mnie :D - wypiąłem pierś do przodu i wyprostowałem się z dumy xD. Ale chciałbym się dowiedzieć dlaczego mnie nie pamięta...
- W swojej karierze zawodowej miałem tylko taki jeden przypadek, a miało to miejsce około 10 lat temu. Dziewczyna miała dokładnie takie same objawy jak Patricia, tylko, że po 3 dniach zmarła. Nie pamięta ona nikogo. Czytałem na ten temat dość sporo i wyczytałem, że po śmierci klinicznej ludzie którzy jednak ' zmartwychwstają ' mają problemy z pamięcią. Oczywiście nie występuje to zjawisko u wszystkich. Musimy być dobrej myśli, że Pańska siostra będzie tak samo dzielnie walczyła o powrót pamięci jak o swoje życie. Czy w sali gdy poprosiłem Pana, aby wszedł Pan do siostry znajdował się ktoś jeszcze ?
- Były tam tylko bodajże dwie pielęgniarki i Ja.
- No dobrze. Niech poprosi Pan swojego kolegę, aby do niej wszedł. 
- To nie będzie konieczne.
- Ależ będzie, bo może dzięki niemu przywróci się pamięć Patrici. 
- No dobrze... 
Skierowałem się w stronę Nathana, ale ten nie miał ochoty ze mną rozmawiać, a więc odwrócił sie do mnie plecami. 
- Jak chcesz to możesz wejść do Patrci. Tylko ostrzegam może cię nie rozpoznać, bo ma amnezje...
- Dzięki za informację... 
Nathan obrócił się na pięcie i wszedł do sali...

Nathan

Gdy wszedłem do sali na łóżku zobaczyłem smutną Patricię... Podszedłem do niej jednak na samym początku nie miała ochoty w ogóle na mnie patrzeć...
- Cześć! - uśmiechnąłem się do niej szeroko. Jednak nie usłyszałem odpowiedzi.
- No cóż, skoro nie chcesz ze mną gadać to mam mówić sam do siebie ? - Patrcia tylko wzruszyła ramionami. 
Na łóżku obok znalazłem jakąś skarpetkę. Odwróciłem się do Patrici plecami, miałem ułatwienie, bo siedziałem na obrotowym stołku. Założyłem białą skarpetkę na prawą rękę, a z kieszeni wyjąłem czarny mazak i na skarpecie namalowałem : oczy, nos, uśmiech :D  Jestę miszczę rysowania xD.
Gdy odwróciłem się do Patrici zacząłem śmiesznie gadać i udawać, ze jestem Pan Skarpeta... Dobrze, że mam młodszą siostrę, bo to na niej testowałem takie taktyki jak była smutna. :D
Kiedy zobaczyłem, że na twarzy Patrici rodzi się uśmiech wstałem z krzesełka i uklęknąłem przed nią. Śmiesznym głosem zapytałem się jej ' Czy wyjdzie za Pana Skarpetkę '.
- Oczywiście, że zostanę Panią Skarpetką. - dziewczyna wpadła w śmiech. Jak to ja momentalnie zaczęłam się śmiać.
- Ty się do mnie odezwałaś, wow *.* - momentalnie przytuliłem się do niej, a ona do mnie. 
- Jako jedyna osoba tutaj w całym szpitalu mnie rozbawiłeś, a więc sądzę, że jesteś spoko gościem. :)
- Awww miło mi to słyszeć, a pamiętasz mnie ? :)  - Na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech. 
- A powinnam cię pamiętać ? Ja nic i nikogo nie pamiętam... - Po tych słowach  Patricia zaczęła płakać. 
-  Nie przejmuj się zanikiem pamięci, będę się modlił, aby szybko powrócił. - Złapałem jej dłoń, a ona słodko się zarumieniła...
- To miło z twojej strony. - Znowu na jej policzkach pojawiły się łzy, ale tym razem odsunąłem jej rękę od jej policzka i sam wytarłem jej łzy. 
Z Patricią rozmawiałem około godzinę. W trakcie rozmowy zacząłem ziewać.
- Która jest godzina ? - zapytała się mnie z szerokim uśmiechem.
- Jest  4 nad ranem, a dlaczego pytasz ? - Zdziwiłem się jej trochę, dlaczego pyta o godzinę...
- Powinieneś już iść iść. 
- Dlaczego ? Czy zrobiłem coś złego ? - Ponownie się zdziwiłem...
- Ależ oczywiście, że nie, ale ewidentnie jesteś zmęczony. Nie powinieneś siedzieć tutaj ze mną, bo nie warto się mną przejmować... Już dawno powinien być łóżku.
- Nigdy więcej nie mów takich rzeczy! Będę się tobą przejmował nawet jeśli sądzisz, że jest ci do nie potrzebne. Bardzo cię polubiłem i będę siedział przy tobie, aż twoja pamięć nie powróci. 
- Awww, jaki ty jesteś kochany. Kotku idź już do domu wyspać się, a jak nie to sama wstanę i wyprowadzę cię stąd siłą, a chyba nie chcesz żebym tak zrobiła, prawda... - Spojrzała na mnie zabójczym wzrokiem.
- No dobrze, dobrze już idę. Jednak dzisiaj do ciebie nie przyjdę skoro mnie wyganiasz. - Gdy wstałem skrzyżowałem ręce na piersi. 
- A jutro przyjdziesz ? - Na twarzy Patrici pojawił się się smutek i znowu łzy ściekały jej po policzkach.
- Zobaczę jak się wyrobię z pracą. - Podszedłem do niej, ponownie starłem jej łzy z policzków i dałem całusa w czoło. 
Kiedy wychodziłem z sali powiedziała mi, że będzie na mnie czekała. Wtedy uśmiechnąłem się do niej i wyszedłem z sali. Alex coś jeszcze do mnie gadał, ale powiedziałem mu tylko, żeby jechał do domu, a sam wychodziłem ze szpitala. 

______________________________________________________________________________________

No i Boom jest rozdział 8. I hope you like it! :) 
Chciałabym, aby ktoś w ogóle komentował tego bloga, ale może niedługo ktoś prócz Magdy zacznie na niego wchodzić...
Muszę się wam pochwalić 2 rzeczami, które miały miejsce 15 Czerwca. 



A więc mój weekend zaliczam do świetny :D

2 komentarze:

  1. Ahwoqhqoav *-*
    Nie wiedziałam, zr jest coś takiego jak śmierć kliniczna o.o
    Hahaha :D Pan Skarpeta ^^
    Pisz następny ;)
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Blog niesamowity! Nie rozumiem dlaczego ludzie go nie komentują...7
    Weny i czekam na następny rozdział! :) xx

    OdpowiedzUsuń