Ocknęłam się w środku nocy, w samej bieliźnie, a na dodatek nie wiem gdzie jestem. Przy moim łóżku siedzi jakiś facet, a ja nie wiem kto to. Mam nadzieję, że nic mi nie zrobił, bo film mi się urwał. Pamiętam wszystko do momentu, w którym zemdlałam. No cóż poczekam, aż ten ktoś uśnie i wtedy coś wykombinuje. Niestety nie dane było mi leżeć w spokoju, ale po chwili zobaczyłam, że facet usnął więc zaczęłam próbę ucieczki. Jednak moje plany zostały przerwane, ponieważ tajemniczy facet wstał i gdzieś poszedł. Poddałam się, bo skąd mogę mieć pewność, że nie poszedł po nóż ?! Boże co ja gadam ?! Od dzisiaj ograniczam horrory! Kiedy zobaczyłam, że w jednej ręce trzyma zapaloną świeczkę, a w drugiej Bóg wie co, podkuliłam nogi, schowałam głowę w kolana, a ręce oplotłam na głowie.
- Błagam Cię, zostaw mnie. Co ja ci takie zrobiłam ? - Zaczęłam mówić przez płacz. Nagle poczułam jak ktoś oparł ręce o moje nogi, a potem podniósł mój podbródek tak, abym patrzyła w jego oczy. Było ciemno jak nie powiem gdzie, nawet ta pieprzona świeczka nie oświetlała temu komuś twarzy.
- Aż taki jestem straszny ?
- Nawet nie wiesz jak bardzo, Nath! - Wtedy Nathan chciał mnie przytulić, ale ja go odepchnęłam.
- Zrobiłem coś nie tak ? - Widziałam po nim, że obwinia się o wszystko.
- Nie, ale jestem w samej bieliźnie i nie będę się do ciebie przytulać!
- A no tak, to ja ci dam twoje ciuchy. Znaczy dam ci twoje spodnie, ale dostaniesz moją koszulkę, bo twoja, jakby to powiedzieć jest rozdarta...
- Nie gadaj tyle tylko daj mi te ciuchy. - Po chwili Nathan podał mi rzeczy i gdzieś poszedł.
Kiedy byłam już gotowa zastanawiałam się gdzie poszedł Nath. Na zewnątrz z pewnością nie poszedł, bo widziałabym gdyby wychodził no chyba, że jestem ślepa. No cóż, długo nie musiałam czekać na mojego wybawiciela.Gdy zobaczył że jestem ubrana pociągnął mnie za rękę i wyprowadził z domku.
- A jednak jestem ślepa - Powiedziałam pod nosem, ale on chyba nie usłyszał i bardzo dobrze.
Usiedliśmy razem na huśtawce i zaczęliśmy się bujać. Nathan zaczął się mnie wypytywać jak się czuje po wczorajszym zajściu, co robiłam przez 10 dni jak jego nie było, co powiedział lekarz. Kiedy wszystko mu opowiedziałam wtulił się we mnie jak najmocniej i zaczął mnie przepraszać.
Siedzieliśmy na ławce z jakąś dobrą godzinę, ale dopiero teraz zorientowałam się, że trzymamy się za rękę. To było trochę dziwne, ale o dziwo mi, ani jemu nie przeszkadzało. Po chwili chciałam wstać jednak Nathan też o tym pomyślał. Kiedy wstawaliśmy nasze usta dzieliły dosłownie centymetry. W pewnej chwili poczułam, że Nathan zaczął gładzik kciukiem mój policzek, a nasze spojrzenia spotkały się. Boże, ale co my robimy ?! Przecież ja i Nathan jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele się nie całują, a wiem że to wszystko do tego zmierza.
- Nathan my już powinniśmy wrócić do Alex' a i reszty. - Chciałam wyswobodzić się z jego objęć, ale mi na to nie pozwolił.
- Jeżeli tam wrócimy to twoi rodzice zabiorą cię do Polski, a ja...
- Nigdzie mnie nie zabiorą, bo im na to nie pozwolę. Nawet nie wiesz jak bardzo wstydzę się za nich, że cię obrażali i w ogóle. Wybaczysz mi to kiedyś ? Chciałeś coś dodać ?
- Nie ja już nic. - Nathan wbił swój wzrok w czubki butów.
- Dobrze wiem, że coś jest na rzeczy więc nie ściemniaj. - Podniosłam jego podbródek.
- No bo ja się zakochałem.
- No to fantastycznie Nath!
- Też tak sądzę... - Jego mina nie wyrażała jednak takich emocji jak moja, ale może nie chciał mi tego mówić ? Jestem taka szczęśliwa, że kogoś sobie znalazł.
Po krótkiej konwersacji postanowiliśmy wrócić do Alex' a i reszty. Postanowiliśmy, że najpierw wejdziemy do domu Nathan' a. Jak się okazało wszyscy siedzieli w domu Karen i robili kartki z naszymi zdjęciami O.o.
Wszyscy zaczęli się na nas wydzierać, ale po chwili zaczęli cieszyć się jak małe dzieci widząc, że odnalazłam Nathan' a, a on mnie.
_______________________________________________________________________________
Strasznie nie podoba mi się ten rozdział i jestem na siebie wściekła.
Przepraszam, że musieliście długo czekać, ale wena opuściła mnie całkowicie ( tak wiem znowu ).
Chciałabym was poinformować o jednej bardzo ważne rzeczy.
Zawieszam bloga!
Jest mi z tego powodu bardzo przykro, bo strasznie się zżyłam z waszymi śmiesznymi komentarzami jak i z bohaterami tego opowiadania. Tak wiem, że to dziwne, ale w pewnym stopniu się do nich przywiązałam...Zawieszam go, ponieważ wena do pisania rozdziałów tutaj całkowicie mnie opuściła. Z tym rozdziałem męczyłam się cały tydzień, a sami widzicie jaki on jest krótki.
Mam nadzieję, że niedługo coś się zdarzy i zacznę znowu pisać.
Mam jeszcze jednego bloga, którego założyłam niedawno, ale jakoś łatwiej mi sobie z nim poradzić.
Jeszcze raz was przepraszam i do następnego ♥